niedziela, 17 lipca 2011

Decydujący Moment,

Jeju! Co się tam działo! Dziś wróciłam do domu.
W Giżycku było przecudownie , masa wspaniałych i nowo-poznanych ludzi, dużo śmiechu, ewangelizacji i dobrej muzyki ( i nawet dwie godzinki pykania w siatę z mięśniakami ostatniego dnia ).Oprócz tego każdy wieczór spędzony do ostatniej chwili, mądre rozmowy o życiu , siłowanie się na rękę no i najważniejsze wygrałam w wyścigu na zmienianie koła w samochodzie z dwoma chłopcami po technikum samochodowym. Pełne upokorzenie chłopaków, ale mi wybaczyli. Nawet tak mi nie było źle , że aż 7 dni spałam po 3 godziny, a  prysznic był  w miarę daleko i trzeba było wyjść ze szkoły mokrym. Zapomniałabym o uzdrawianych ludziach no! to był mega na prawdę decydujący moment. Aż żal mi było wyjeżdżać. Oddałam mamci aparat na jej wyjazd więc akurat nie miałam okazji robić zdjęć, ale wcale nie żałuje, bo i tak nie miałabym czasu! Czuję, że teraz coś się zmieni , na pewno.
Przed chwilką wróciłam od Poli i Ani, by  spędzić z nim i najwięcej czasu i to nic , że najchętniej umarłabym w moich łóżku. No, ale  nie zobaczę ich dłuugo, bo jadą na misje.
Oto zaledwie 10% wszystkich wspaniałych ludzi i z Jędrkiem z kafejki zwanej "kapslem" w , której przesiadywaliśmy każdy wieczór do 1:00  (:
A tym czasem  muszę się podzielić z kimś tym wszystkim, bo mi emocje nie opadną !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz